Barwolandia w Radostowie
 

(GM.LUBAŃ) Czy można żyć w świecie, gdzie wszystko, absolutnie wszystko jest w jednym kolorze? Czy monochromatyczny świat może być ciekawy i porywający? Na to pytanie znają już odpowiedź dzieci, rodzice i nauczyciele z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Radostowie. 27 czerwca br. odbył siętam II Piknik Rodzinny. [podziel]
Jego główną atrakcją była zabawa integracyjna „Barwolandia”. Cztery landy – enklawy kolorów zielonego, żółtego, niebieskiego i czerwonego konkurowały ze sobą i próbowały udowodnić, że kultura ich barwy jest najciekawsza. W prezentacje specjalnie przygotowanych strojów narodowych, piosenek, wierszy, menu, tańców, waluty, godła itp. zaangażowali się nie tylko najmłodsi. Silna reprezentacja rodziców bawiła się wspólnie ze swoimi pociechami i nauczycielami, prześcigając się w pomysłach, żartach i wspaniale przygotowanych mini-inscenizacjach. Gra była tak wciągająca, że nawet wójt Zbigniew Hercuń został porwany, za sprawą kanarkowego krawata, do landu koloru żółtego i aktywnie uczestniczył w życiu politycznym i kulturalnym tego mikrokraiku.
Świetną zabawę zakończył wspólnie wyciągnięty morał, gdyż finałem sporu o wyższość jednego koloru nad drugim, było połączenie czterech landów w jedno silne i różnokolorowe państwo – Kolorolandię. Po zburzeniu granic między kolorami bawiono się jeszcze długo w multikolorowym towarzystwie. A było się w co bawić! Na uczestników czekały „Kolorowe Mazańce” – malowanie twarzy w fantazyjne wzory, „Kolorowe Dmuchańce” – tworzenie figurek z balonów, „Żabi Zamek” – czyli wielka dmuchana zjeżdżalnia, zabawa bańkami mydlanymi, pokaz żonglerki z ogniem, „Kolorowe Łakocie” - pyszne ciasto, gofry z owocami i cocktail mleczno-truskawkowy, „Kolorowy Kiermasz Zdrowy” z przetworami warzywno-owocowymi z radostowskich sadów i ogrodów, no i „Grill niezdrowy, ale smacznie kolorowy”.
Kto po tych atrakcjach jeszcze miał siłę na fikanie koziołków, mógł skorzystać ze „Strefy Niezłomnego Malucha” lub pograć w piłkę nożną. Nad gorącą atmosferą czuwali panowie strażacy, którzy przy okazji zademonstrowali swoje zawodowe umiejętności. Przedstawiono też spektakl w nowoczesnej wersji „Kopciuszka” – bajkę, która uczy, że można nie być zamożnym, ale schludnym zawsze być należy. O tym, że impreza była udana świadczą zdjęcia uśmiechniętych uczestników - i tych małych i tych dużych. A to, że takie wydarzenia organizować warto, bo szkoła to nie tylko ławki i oceny, ale wspólnota dzieci, ich rodziców i nauczycieli, niech świadczy fakt, że uczestnicy festynu spotkali się, już po zakończeniu roku szkolnego i było im razem świetnie.
(IW)